PRZYGODNIKA (klik) - dziennika podróży Kasi i Andrzeja, którzy wybrali się w 18-to miesięczną rowerową podróż z Australii do Polski!!
Udowadniają sobie i światu, że można spełniać swoje marzenia, nawet te z pozoru nierealne. Trudno się nadziwić ich odwadze. Bo trzeba jej mieć naprawę dużo, by jedną decyzją wywrócić swoje życie do góry nogami, zostawić swoje posady i miejskie życie!
Próbowali już tego wcześniej. W 2012 roku zaliczyli wyprawę ROWEREM PRZEZ HIMALAJE, KARAKORUM I PAMIR (klik)
Po 3 miesiącach ich droga do domu skróciła się o 6082 km :))
Wszystkie zamieszczone zdjęcia są autorstwa Kasi i Andrzeja.
Cała Rodzinka dopinguje Was od pierwszego obrotu kół Waszych jednośladów, trzymamy kciuki i życzymy szerokiej drogi i szczęśliwego powrotu do domu!! :)
Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTo muszą być bardzo pozytywni ludzie.
Każdy ma inne marzenia jeden bardziej przyziemne inny szalone, ale wszystkie warto spełniać, żeby zrobić miejsce na kolejne:)
To się nazywa wziąć sprawy w swoje ręce :). Podziwiam, sprawność i to że nie ma dla nich rzeczy nie możliwych. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńI ja życzę Kasi i Andrzejowi życzliwych ludzi na drodze i szczęśliwego powrotu do domu! Wielki podziw :)
OdpowiedzUsuńWarto spełniać marzenia i żyć pełnią życia, w końcu jest ono strasznie krótkie ;)
OdpowiedzUsuńi to jest prawdziwa pasja...:)
OdpowiedzUsuńOdważni :)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację. Każdy kolejny etap ich wyprawy, to potwierdza! Australijskie upały zamienili na śniegi i lody Himalajów. Kolejne wyzwanie to trek dookoła Annapurny (8091 m n.p.m)
UsuńŻyczę im z całego serca aby się udało dotrzeć do celu. Podziwiam ich odwagę. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia dla czytelniczek i czytelników bloga Zapach Poziomek prosto z Nepalu!
OdpowiedzUsuńDopiero dziś odkryłem, że przed miesiącem pojawił się tu wpis o naszej podróży. Bardzo, bardzo dziękujemy za dobre słowa ;) Obecnie jedziemy na wschód, w stronę Indii i Birmy. Nieustające trzymanie kciuków zawsze nam się przyda. Pozdrawiamy! Andrzej i KAsia
:) Piękne zdjęcia. Dopinguję i podziwiam :)
OdpowiedzUsuń