WITAM!!
Tak pięknie było wczoraj, a dzisiaj u każdego widok za oknem jest podobny: leje, wieje i jak to mówią - najlepiej nie wychodzić z domu. Nikt nie lubi mokrej jesieni ;-(
Od rana kawka i zaczynam czytać nowa książkę M.Kalicińskiej - "Lilka". Wiem, wiem już jest na księgarnianych półkach nowsza pozycja - "Irena", ale zaczynam od tej pierwszej.
Mam nadzieje, że dzisiejsze wiatry przywieją w końcu oczekiwaną przesyłkę z nowymi robótkowymi zakupami, bo długo to już trwa....pewnie opóźniło się przez długi weekend.
Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu, a pojawi się już jutro w dniu kolejnej odsłony salowego kotka - "Sylwestrowa noc".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz