Małe XXX skończone .......w hafcie. Chyba zdecyduję się na wykonanie zawieszki. Maszynę do szycia uruchomię po zakończeniu bombek, które rozpanoszyły się w całym domu. Nie ma to jak warsztat "dziergadełek": 1 szydełko lub 2 druty i parę kłębuszków. Haft też aż tak nie zakłóca życia domowego. Ale w deku tak się nie da: stoły i parapety obstawione..... i ciągłe pacykowanie lakierem, szlifowanie i znowu lakierem .....i tak w kółko. Ale nic to, ważne że lubię to robić i sprawia mi to wiele przyjemności.
Tak się prezentuje ukończony hafcik:
Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu ;)
Śliczny i wdzięczny:)
OdpowiedzUsuńCudowny hafcik:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńTo jest wzorek Tralala? czy się mylę?
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda! Co to za len?
Nie mylisz się co do wzoru ;) Len, to taśma zakupiona z metra w pasmanterii. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknościowy, na pięknym lnie, uwielbiam takie ;)), sama 3 lata temu metrowa choinkę wyszyłam, właśnie na taśmie ;)), szkoda, ze taka szeroka taśma jest pieruńsko droga, ale co tam, ważne, że efekt doby, jak się wzięłam za dekupaż rok temu, mąż się załamał, zapytał tylko czy jeszcze coś wymyślę, czy to końcówka moich pomysłów:))))
OdpowiedzUsuńuściski!
Z pewnością wymyślisz, trzeba ciągle szukać, bo przez to poznajemy i odkrywamy samego siebie:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń