........był pełen niezapomnianych wrażeń. W sobotnie popołudnie po przejechaniu kilkuset kilometrów dotarliśmy do Muzycznej Owczarni położonej w sercu Jaworek. Na ten wieczór mieliśmy zarezerwowane bilety na koncert angielskiego skrzypka Nigela Kennedyego, który gra wszystko od Bacha do Hendrixa. Koncert był wspaniały, niezapomniane przeżycie!!! Wraz z muzyką drżały nie tylko ściany Klubu i gałązki jedliny zawieszone pod sufitem ale także pienińskie lasy.
Niedzielę przeznaczyliśmy na zwiedzanie Szczawnicy, Krościenka i Czerwonego Klasztoru na Słowacji. Najmniej atrakcyjny był powrót i stanie w kilometrowych korkach. Pokonanie odcinka Szczawnica - Krościenka, niecałe 7 km zajęło nam ponad 2 godziny. Ale nic to i tak było super :))
Dziękuję Wszystkim za życzenia pod poprzednim wpisem z okazji pojawienia się na świecie mojej wnusi:)))
Pozdrawiam i życzę Wam udanego tygodnia - BiBi
Ach, Pieniny jesienią zachwycają! To musiał być wspaniały wyjazd :)
OdpowiedzUsuńWyjazd krótki ale bardzo udany:)
UsuńWidoki są cudowne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesień w górach:)
UsuńŚwietna wyprawa :)
OdpowiedzUsuńDziękuje:
UsuńPiękne te nasze Pieniny, ale dojazd rzeczywiście....ciężki :)
OdpowiedzUsuńPiękne, a jesienne widoczki zapierają dech:)
UsuńŚwietne fotki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPiękne zdjęcia a i wyjazd na pewno udany. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję, a wyjazd zaliczamy do niezapomnianych!!:))
UsuńPięknie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
UsuńJa zachwycać się widokami nie będę, bo mam je na co dzień:)Natomiast dojazd i te korki to koszmar, zwłaszcza jak moje koleżanki nie mogą na czas dojechać do pracy, ze Szczawnicy, Krościenka, czy Krośnicy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń